Myślę, że osoba, która wymyśliłaby skuteczny w 100% sposób na walkę z zaciekami pod oczami, a często i zabarwieniami przy pyszczku, u białych psów, otrzymałaby zapewne PET NOBLA 🙂 Nawet jeżeli taka nagroda nie istnieje, to pewnie zostałaby powołana, by uhonorować wybawiciela wielu hodowców i właścicieli białych psów!
Hodowlą psów zajmuję się niedługo, bo zaledwie piąty rok. Mam na myśli białe psy, bichony. Wcześniej, hodowałam z sukcesem niesamowite rudzielce – setery irlandzkie i oprócz bichonów, pozostaną moją największą psią miłością, ale tam nie było problemu zacieków pod oczami 🙂 Niestety przez te kilka lat hodowli Bichonów doświadczyłam wielu sytuacji związanych z tworzeniem się zacieków, ich eliminacją, walką by się nie pojawiały, zmianami karm, sposobów odżywiania w ogóle, suplementacji. I doszłam do wniosku, że jedynie sumienna, codzienna pielęgnacja oczu naszego pupila, jest w stanie zapobiec powstawaniu zacieków. Oczywiście są chemiczne sposoby radzenia sobie z zaciekami, ale ja zdecydowanie wolę i polecam te naturalne.
Przetestowałam chyba wszystkie dostępne na rynku preparaty. Wybaczcie, nie mogę z czystym sumieniem polecić żadnego. Płyny, spraye, pasty, pudry, maści. Dostępne w Polsce i sprowadzane na zamówienie, od zaprzyjaźnionych Hodowców z różnych zakątków kuli ziemskiej.
Naturalną i najlepszą w moim odczuciu metodą jest systematyczność.
Zacieki pod oczami, czy przebarwienia na pyszczku, to nic innego jak proces bakteryjny, który utworzył się w mokrym od łez bądź śliny środowisku. Dlatego najlepszym sposobem na nie jest niedopuszczenie do ich utworzenia, poprez codzienne zabiegi pielęgnacyjne. 1% kwas borny, specjalnie przygotowany w aptece – delikatniejszy, niż ten zwyczajowo dostępny, jako płyn do codziennej pielęgnacji oczu. Polecam go wszystkim nabywcom moich szczeniąt i żaden pies z mojej hodowli, którego właściciel regularnie przemywa okolice oczu i pyszczka tym płynem, nie ma zacieków, ani też tendencji do ich tworzenia. Dobrym preparatem jest też Octenisept spray, którego działanie jest antybakteryjne i niweluje ewentualne bakterie, które mogłyby tam grasować.
Przebadałam moje psy okulistycznie. Są zdrowe, ich kanaliki łzowe nie są pozatykane. Dlatego więc doszłam do wniosku, że muszę złapać przysłowiowego byka zaciekowego za rogi i dać mu radę. Póki co, jest dobrze. Moje bichonki zacieków nie mają. Nie ma też typowego zapachu grzybowo-bakteryjnego, jaki wyczuć można, przy brązowych zmianach pod oczami lub na pyszczku.
Dobrym sposobem jest też moim zdaniem pudrowanie wysuszonych miejsc pod oczami lub na pyszczku. Ale pudrujemy tylko suche miejsca! Używamy delikatnych talków, dostępnych w aptekach, nie dopuszczając do dostania sie talku do worka spojówkowego. Ma to za zadanie absorobować wilgoć i nie dopuszczać do tworzenia się bakterii i grzyba.