Bichon frise maskotka z charakterem
Bichon frise piesek porównywany do waty cukrowej, czasem polarnego misia, owieczki. Ot, jak to mówi nasz ulubiony Pan doktor weterynarz, „Pluszaka”. I wiele w tym prawdy, bo przytulenia się do bichona nie da się porównać z niczym innym. Mięciutki, puszysty, zawsze pachnący i czyściutki, czegoż chcieć więcej, dodając do tego zestawu przymiotów, jeden jeszcze istotny – zawsze chętny do wspomnianego przytulania!
Niech nas nie zwiodą jednak te piękne jak węgielki, wpatrzone w nas, jak w obrazek oczy. Często maślane, a jakże, gdy coś przeskrobie. Bichon potrafi wychować sobie czasem bardziej Panią czy Pana niż oni jego.
Dlaczego? Otóż czego pewnie wiele osób się nie spodziewa, bichon frise to pies wyjątkowo inteligentny, który bezbłędnie wyczuwa intencje i emocje. I co istotne na tych emocjach potrafi grać. Proszę mi wierzyć, mam w domu słodką gromadę tych istotek, można się od nich uzależnić i można dać się zawojować. Większość osób, które mają w swym domu bichony potwierdzi, to zgodnym chórem.
Ponieważ jako hodowca mam bliskie, wręcz czasem przyjacielskie relacje, z nabywcami moich szczeniąt i oprócz tego jestem psim behawiorystą, trafiają do mnie oni z problemami właśnie w stylu mój bichon nie słucha, nie pozwala mi się czesać, suszyć, zakropić oczu, śpi nie tam gdzie mu każę. Zadaję wtedy pytanie o konsekwencje i wyznaczanie granic – człowiek – pies. I powiem wam, że najczęściej są zaburzone i to pies – bichon frise, a jakże!.. rządzi.
Co więc robić? Wyznacz granice i nie pozwól sobie wejść na głowę, ten pies musi od początku znać swoje miejsce w stadzie i hierarchię. Oczywiście jeżeli tego nie zrobisz, nie odgryzie Ci nogi, ani nie rzuci do gardła napotkanemu psu czy człowiekowi na ulicy, bo to nie ta rasa, ale za to zacznie rządzić i manipulować. A jest to mocno uciążliwe, gdy pies rządzi, choćby przy jego pielęgnacji.
Mów więc do niego czule, ale zdecydowanie!
Mów konkretnie!
Wydawaj komendy i egzekwuj ich wykonanie!
Bądź konsekwentny – nie możesz psu jednego dnia pozwolić spać w łóżku, a drugiego tego zabronić, bo nie zrozumie dlaczego tak się dzieje.
Działaj szybko – przyczyna – skutek. Pies nasika nie tam gdzie powinien, to skarć go w danym momencie i wskaż właściwe miejsce. Nie rób tego za jakiś czas, bo pies nie będzie pamiętał, ze coś w ogóle zrobił i nie będzie kojarzył za co jest karcony.
Nigdy nie krzycz na bichona. To delikatne zwierzę, z delikatną psychiką i boi się krzyku. Krzykiem spowodujesz strach, a nie respekt.
Kochaj mądrze – pozwalaj od początku tylko na to, co wiesz, że zawsze będziesz w stanie akceptować. Przypomina mi się tu jeden z moich behawiorystycznych przypadków, gdy samotny człowiek miał psa. Nauczył go spać ze sobą w łóżku, na poduszce, jeść z nim przy stole, uczestniczyć w kąpieli, toalecie, etc. Nie chodzi mi, o to by wywołać tu lawinę bezsensownych komentarzy w stylu – zboczeniec, bo ten człowiek nie robił nic złego. To były jego granice, w których żył w dobrej relacji ze swoim psem. Niestety tylko do momentu, gdy w tym życiu pojawiła się potencjalna, życiowa partnerka. Nie była ona w stanie zaakceptować tej relacji, a pies zmiany. Historia była długa i powiem tylko, szczęśliwie zakończyła się dla psa. Tak czy inaczej wyznaczając granice, myślmy w przód – czy o nowych związkach, o dzieciach, które np. planujemy mieć, o gościach, którzy będą nas odwiedzać, czy sąsiadach np. nie przepadających za psami etc.