Paco & Zuza

Mam zaszczyt przedstawić piękny miot, urodzony w naszej hodowli, tatą szczeniąt jest Paco, a mamą Zuza. Zbieżność, jakichkolwiek imion przypadkowa. Kim jest wspomniany Paco i Zuza? Jakie mają rodowody, jakich linii są reprezentantami? Czemu tak wielu hodowców i mam na myśli hodowców w ogóle, a nie hodowców określonej rasy, nie pokazuje swoich psów i ich rodowodów? Tylko używa idiotycznych, enigmatycznych skrótów?

Odezwie się za chwilę zgodny chór, a po co Kowalskiemu taka wiedza, jak przeważnie kupuje psa na kolanka? Ano moi drodzy dlatego, że jeżeli Kowalski kupuje psa z jedynego, jak się określamy porządnego związku czyli ZWKP, to nie powinien kupować kota w worku, a psiego mercedesa i to pod każdym względem. I to sami pracujemy na to niestety, że niedługo niewiele różnić będziemy się od pseudo. A wpływ ma na to wiele czynników – od szacunku dla siebie, swojej hodowli, swoich psów, na szacunku dla Kowalskiego, który zapewnia kochający dom naszym szczeniętom, kończąc.

Zatajanie informacji, niedoinformowywanie kupujących, bezmyślne mnożenie kolejnych miotów, gdy w domu czeka armia niesprzedanych szczeniąt z poprzednich miotów, zaniżanie cen za szczenięta, przekłamane ogłoszenia, strony www … To wszystko wpływa na to, że hodowla, prawdziwa hodowla psów rasowych, może się zatracić. I jak wielokrotnie podkreślam, nie o samą czystość rasy mi chodzi, a poszanowanie powoływania na świat kolejnych żywych, czujących istot. Bo to one, a nie nikt inny, cierpią.

Tak więc omijaj Panie Kowalski, wraz z Panią Kowalską, wszelkie dziwactwa i twory. Pytaj, a jak nie uzyskujesz satysfakcjonującej odpowiedzi idź tam, gdzie Ci jej udzielą. Pies to nie towar na półce, niemniej masz prawo znać jego geny, historie, sprawdzić. To nic złego, a wręcz przeciwnie świadczy to o Twojej mądrości i o tym, że myślisz, sprawdzasz i nie chcesz dokładać swojej cegiełki do cierpienia zwierząt, rozmnażanych byle jak, byle gdzie. Bo Paco z Zuzą, za chwilę Paco z Zulą, Zuza z Fredem, Zula z kimś tam … tylko czy Ci co ich połączyli, pomyśleli zanim tego dokonali? Czy faktycznie wiedzą po co to robią, czy są w stanie przewidzieć co wyjdzie z tych połączeń? Jasne, że nie! Ale może przynajmniej dołożyli starań, łącząc odpowiednie, przemyślane geny i nie mają sobie nic do zarzucenia, bo na stan swojej wiedzy i możliwości, zrobili wszystko, żeby było dobrze.

Zwierzęta to nie klocki lego! Nie wszystko do siebie pasuje. Piękny reproduktor, utytułowany po stokroć, sprowadzony chwilę temu z najdalszego zakątka świata nie da gwarancji pięknych, zdrowych, o idealnym eksterierze szczeniąt, jeżeli połączymy go suką, którą po prostu mamy w hodowli, bo kiedyś kupiliśmy, a jego ściągnęliśmy do hodowli, żeby robić sobie dobry PR i na nim budować wizerunek całej hodowli. Hodowla psów to wielka odpowiedzialność i ciężka praca, musi więc iść w parze z wiedzą, pokorą i chęcią uczenia się.