Do napisania tego postu skłoniły mnie wydarzenia ostatnich tygodni i miesięcy oraz rozmowy z hodowcami. Coraz więcej szczeniąt kupowanych jest bezmyślnie i wraca do hodowli. Bo ktoś nie zdaqał sobie sprawy, nie sprawdził, nie podołał.
Sama również spotkałam się z dwoma bardzo nieprzyjemnymi sytuacjami, dotyczącymi zwrotu „problemowego” szczeniaka.
Często na grupach spotykam się z różnymi pytaniami od osób, które zamierzają kupić szczenię, dotyczącymi tego jaki jest szczeniak bichon frise lub jaki będzie.
I o ile te pytania się pojawiają przed zakupem i ktoś faktycznie dołoży starań, dołoży trudu żeby dowiedzieć się jaki faktycznie jest pies danej rasy to jest okej. Kiedy porozmawia z hodowcami, wybierze się do hodowli, pozna psy, pozna osoby i opinie od osób, które faktycznie mają psa danej rasy i mogą się wypowiedzieć.
Niestety dużo gorzej jest wtedy kiedy kupujemy psa po tym co wyczytaliśmy gdzieś tam w internecie, w niesprawdzonym źródle, zupełnie jakieś niesprawdzone bzdury, albo po tym co nam się wydaje, a co gorsza po zdjęciach i nie kupujemy stricte psa tylko kupujemy wyobrażenie o nim.
Kiedy wydaje nam się, że kupując psa z hodowli, z dobrej hodowli za grube pieniądze, otrzymamy gotowy produkt, otrzymany psa ściśle zgodnie z naszymi oczekiwaniami, zgodnie z naszymi wytycznymi. Poproszę szczenię z wagą docelową max 4 kg, nieszczekliwe, spokojnie i bez zacieków!
Muszę was kochani rozczarować. Tak niestety nie jest i nie będzie. Nie kupujecie gotowego produktu. Kupujecie szczenię rasowe, kupujecie szczenię z przemyślanego krycia, z hodowli której zaufaliście, od hodowcy który dołożył wszelkich starań żeby wychować to szczenię najlepiej jak potrafi. Od hodowcy, który zrobił wszystko żeby je odpowiednio socjalizować, żeby je nauczyć wszystkiego tego co będzie mu potrzebne do życia w nowym domu, który nauczył je samodzielności. Od hodowcy, który dał mu jakiś szlif, ale tu też pewnie co poniektórych zdziwię, to i tak Wy musicie wychować to szczenię. Nikt inny. Bo wychowanie to proces, który rozpoczyna się w hodowli i wy go kontynuujecie.
Nie otrzymujecie gotowego produktu o właściwościach xyz.
Otrzymujecie rasowe, zdrowe, odchowane szczenię i jednocześnie otrzymujecie tak jakby mówiąc obrazowo pewną masę plastyczną, którą Wy sami musicie ukształtować na kształt waszych potrzeb i oczekiwań.
To wy musicie wychować tego szczeniaka, to wy mu pokażecie co wolno, a czego nie wolno, to Wy jesteście po to by wyznaczyć mu granice i wychować go pod siebie.
Niestety każdy szczeniak jest jakiś. Każdy szczeniak ma jakieś naleciałości i nie zawsze hodowca jest w stanie na 100% przewidzieć, że szczenię X będzie zachowywało się w określony sposób.
Oczywiście hodowca jest w stanie zauważyć już na początku w miocie, obserwując maluchy, jakie one przejawiają cechy, może spodziewać się pewnych predyspozycji szczeniąt, patrząc jak one się zachowują względem siebie, czy względem jego samego, innych domowniķów, lekarza weterynarii czy np. wykonując odpowiednie testy samodzielnie czy to korzystając z pomocy behawiorysty. Hodowca widzi ich pewne predyspozycje i na przykład kiedy ktoś mówi mu, że bardzo zależy mu na tym żeby nie było to szczekliwe szczenię będzie starał się takie mu właśnie wybrać i wybierać będzie najszczerzej jak potrafi i zapewne jeżeli okaże się że w danym miocie wszystkie szczeniaczki są rozkrzyczane to o tym poinformuje nabywcę i powie albo bierzesz tego szczeniaka i masz świadomość że one wszystkie w tym miocie są szczekliwe albo czekasz na kolejny miot albo ogóle rezygnujesz. Ale musisz wiedzieć i mieć pełną świadomość, że zdarza się i tak, że np. szczenię w hodowli było otwarte, wesołe, radosne i niczego się nie bało, a trafiło do nowego domu i opiekunowie mówią, że jest ono wycofane czy lękliwe. Czemu tak się potrafi zadziać Bóg mi świadkiem nie wiem! Czy ktoś popełnił błąd? Coś zaniedbał? Myślę, że trzeba przyjąć, że takie rzeczy się po prostu zdarzają, bo psychika szczenięcia jest krucha i chyba wciąż nie do końca przez człowieka poznana. Zdarzyć się też może i tak że mamy żbardzo spokojne szczenię, które w hodowli jest wręcz flegmatyczne, a później okazuje się, że w nowym domu wręcz go roznosi. I pojawia się pytanie z jakiego powodu tak się stało? Dlaczego u was zaczął się tak zachowywać? Czy to Wasz tryb życia, sposób życia, bycia czy postępowania z tym szczeniakiem miał na to wpływ, czy po prostu on wraz z rozwojem tak się rozkręcił i nakręcił? Czy może hodowca źle wybrał?
Próbuję Wam przekazać, że pewne rzeczy są nie do przewidzenia, ponieważ jest to żywy, stale rozwijający się organizm.
Kupując szczeniaka musisz zdawać sobie sprawę, że jest to wyzwanie i obowiązek na lata i na was ciąży wychowanie tego szczeniaka. Na nikim innym. Tak samo jak z dzieckiem.
Szczeniaki potrzebują atencji i potrzebują tej waszej uwagi dużo, potrzebują tego żeby się nimi zająć, albo znaleźć im zajęcie.
To nie jest tak że szczeniak przyjedzie do Was do domu i zacznie sam się sobą zajmować, znajdować zajęcia, zabawy etc. To Ty musisz mieć dla niego czas by go stymulować w rozwoju, bo jest w momencie skoku rozwojowego i emocjonalnego i fizycznego. Jeżeli pracujesz musisz mu stworzyć bezpieczną przestrzeń typu kojczyk z miejscem do bezpiecznej zabawy. Kupić odpowiednie zabawki stymulujące jego rozwój. Zarówno mowa o gryzakach, szarpakach, tunelach ale i maty węchowe czy kule smakule, które zajmą szczenię na czas twojej pracy.
Musisz też pamiętać, że szczeniaki potrzebują się zwyczajnie wybiegać i wyszaleć, wybawić aż do momentu, gdy kolokwialnie mówiąc, padną.
Szczeniaki też szczekają. Tak się komunikują. To psia rozmowa. Czasami też pozostawione same sobie piszczą, wyją, szczekają, demonstrując tym niezadowolenie, że zostały same. To wy jako opiekunowie musicie iść dalej kierunkiem, o którym mówił Wam zapewne hodowca i przyzwyczajać go na nowo do samodzielnego zostawanua w domu, w kojcu, do bycia samemu, do zaakceptowania faktu, że ma sam zostać i nic się nie dzieje. Należy robić to od pierwszych godzin, gdy szczenię do Was trafi, powoli i konsekwentnie. To właśnie wy, jeżeli nie chcecie żeby szczeniak szczekał musicie negować takie postępowanie.
Gwarantuję, że szczenię z dobrej hodowli jest uczone tego wszystkiego o czym mówię. Tylko Wy jako nowi opiekunowie musicie kontynuować to o czym mówi i o co prosi Was hodowca.
Niestety w większości przypadków nie słuchacie albo kapitulujecie po paru godzinach prób lub może dniach. A wychowanie szczeniaka to długotrwały i żmudny proces, który kończy się nagrodą w postaci dobrze i mądrze wychowanego przyjaciela na całe życie.
Ps. Jeżeli masz już psa i myślisz teraz, ale bzdury. Mój szczeniak albo już teraz dorosły pies wyje, szczeka, gryzie wszystko, sika gdzie popadnie, ma lęk separacyjny, boi się wszystkiego, to uderz się uczciwie w piersi i odpowiedz co zrobiłeś żeby taki nie był? Ile z nim pracowałeś? Czy postępowałeś dokładnie tak, jak prosili uczył hodowca? Czy skorzystałeś z pocy i zastosowałeś się dokładnie do rad? Czy byłeś z nim tak jak Cię prosił w kontakcie przez pierwsze dni czy tygodnie u Was? Gdy mówił dzwoń zawsze nie ma złych pór nie czekaj aż będzie problem, dzwoniłeś? Robiłeś wszystko dokładnie według wskazówek?
No właśnie! Dziękuję! Dobranoc. Tyle w temacie!